A więc nie ma co owijać w bawełnę. Może i na naszym blogu są wejścia, ale to nic nie znaczy. Z każdym nowym rozdziałem są góra 3 komentarze a to jest bardzo dołujące. Nie wiemy, ale może nasz pomysł nie jest oryginalny albo nudny czy nie mamy talentu do pisania, nie wiemy, ale na pewno nie ma komentarzy, więc ogłaszam:
BLOG ZOSTAJE ZAWIESZONY NA CZAS BLIŻEJ NIEOKREŚLONY !
Jeśli ktokolwiek czyta nasze opowiadanie to prosimy nie pisać komentarzy typu dlaczego i wgl. ponieważ zostało to wyżej wyjaśnione. Naprawdę jest nam przykro a wiemy, że dwie osoby czytają go na pewno i świadczą o tym komentarze. Jeśli w jakikolwiek sposób zależy wam na wszczęciu dalszych części polecajcie blog na swoich blogach czy mówcie o nim znajomym a jeśli nie to trudno.
Nasza historia i tak zbliża się małymi kroczkami do końca, a jeśli nasz apel nie pomoże zakończymy ją w następnym rozdziale choć wcale tego nie chcemy.
Jak na razie zapraszamy na: http://love-forgivness-destiny-hope.blogspot.com/
Może ten drugi blog przyniesie więcej czytelników.
ZAPRASZAMY :D
Dziękujemy za jakąkolwiek uwagę i prosimy o wsparcie, :)
Magda i Anita
8.04.2013
31.03.2013
dwadzieścia ♥
Kolejne dni w hotelu mijały szybko. Nancy była grzeczną córeczką,
więc Alex mogła w spokoju ćwiczyć. Pewnego dnia w parku, gdy bawiła się z
córką, poznała miłego i przystojnego chłopaka o imieniu Lusac. Spotykali się
rzadko, ale za to świetnie dogadywali. W niektóre wieczory Alex i Nancy oglądały
wspólnie bajki albo się bawiły za to w inne przychodził do nich Lucas.
Dziewczyna oczywiście przeszła castingi do szkoły tanecznej, z czego była
niezmiernie szczęśliwa. Jej córeczka też mogła ćwiczyć w sali obok, ale zajęcia
dzieci bardziej polegały na nauce przez zabawę. Nancy za każdym razem, gdy
miały iść do akademii bardzo się cieszyła. Miała dużo znajomych dzieci bo
większość z nich mówiła po angielsku. Dziś Alex kończyła godzinę wcześniej od
niej, więc postanowiła dokończyć sprawy związane z mieszkaniem, bo chciała już
się do niego wprowadzić. Ich rzeczy były już tam przewiezione, ale właściciel
musiał przygotować jeszcze jakieś papiery. Niestety wszystko się przedłużyło i
Alex spóźniła się, żeby odebrać córeczkę, o kilkanaście minut. Nancy siedziała
ze swoją Panią troszkę wystraszona. Po chwili dziewczyna przyszła po córeczkę.
Zobaczyła, że na sali stoją chłopaki a rozpoznała w nich Zayn’a i uśmiechnęła
się po czym ujrzała dobrze znaną jej twarz. Niebieskie oczy zatrzymały się na
jej twarzy. Alex oprzytomniała i podbiegła do córeczki mocno ją przytulając.
Wyjaśniła wszystko nauczycielce i zaczęła przebierać małą.
- Aaaa dzie byyyyłaś? - Nancy uśmiechnęła się do niej szeroko.
-Przepraszam skarbie. Załatwiłam wszystkie dokumenty w sprawie
naszego nowego domku. - uśmiechnęła się - idziemy na lody ?
- Tiak, tiak, tiak! - aż podskoczyła wesoło.
W tym samym momencie 5-ciu chłopaków uważnie się im przyglądało.
Nancy spojrzała w ich stronę
-Mamussss, kto to ? - wskazała na nich paluszkiem
Szepnęła jej na uszko - A wujka Zayna nie poznajesz? - Mała
uśmiechnęła się szeroko a gdy Alex zbierała rzeczy do torby szybko pobiegła w
jego kierunku.
-Wuuujek Ziajn
Uśmiechnęła się do niego a chłopak wziął ją na ręce, podczas gdy reszta
patrzyła się jak otępiała.
- Chodź Nancy, idziemy Skarbie. - wzięła ją od niego.
Uśmiechnęła się do reszty nie zwracając najmniejszej uwagi na
farbowanego blondyna i wyszła z małą na rękach.
Chłopaki szturchnęli go- Idź.
Przez chwilę nie docierało do niego co się właśnie stało. Jego
niedoszła żona, dziewczyna, którą tak bezgranicznie kochał, stała na przeciw
niego i nawet nie spojrzała w jego kierunku. Co gorsze trzymała na rękach
dziecko. Po chwili ocknął się i wybiegł za nimi.
-Alex ! Alex, zaczekaj !
Dziewczyna zatrzymała się ze łzami w oczach i odwróciła na pięcie.
-Alex....
Zamknęła oczy, żeby nie pokazać jak bardzo za nim tęskni a po chwili znowu
otworzyła. Wzięła głęboki wdech i wypuściła go ze świstem.
-Przepraszam, śpieszę się.
-Na lody ?
-Sory bardzo, ale lody z moją córką są ważniejsze niż gadanie z... tobą.
To był strzał prosto w jego serce - Czy to jest też moja córka?
-Wiesz Niall, nawet i jeśli nią jest to... to nie jesteś godny
nazywać się ojcem.
Nancy wtuliła się w szyję mamy bo widziała wrogość w jej oczach, ale cały czas
przyglądała się chłopakowi stojącemu na przeciwko nich.
- Przepraszam...
- I myślisz, że jedno głupie przepraszam, z twojej strony nic nie warte,
wszystko załatwi?
Chłopak tępo spojrzał w podłogę po czym się wyprostował i spojrzał
na małą
-Gdybym tylko wiedział, że przeżyje nigdy...
-Co ?! Co ty sobie kurwa myślisz ?! Oświadczasz mi się, dowiaduję się, że
jestem w ciąży, ale z niewiadomych przyczyn mała rodzi się za wcześnie.
Stchórzyłeś Niall a powinieneś walczyć dla niej u mojego boku... Nie wiem czy
powinnam ci wybaczyć ze względu na jej bezpieczeństwo...
- Nie jestem dla niej niebezpieczny... wtedy, wtedy... to wszystko
mnie przerosło.
-Cholera, przerosło cię Niall ?! Następnym razem gdy coś się
stanie znowu cię to przerośnie ?! Lepiej oszczędź mi cierpienia a przede
wszystkim Nancy...
- Przepraszam...
-Zwykłe przepraszam tu nic nie wskóra.
-A więc co mam zrobić ?!
Nagle ich rozmowę przerwał Lucas.
-Alex ? Co się dzieje ?
-Nic szczególnego.
-Kim ty do cholery jesteś ?!
-Przepraszam człowieku, ale jak ty się do mnie wyrażasz ?!
20.03.2013
dziewiętnaście ♥
3 lata później
Pierwszy miesiąc życia małej córeczki Alex był bardzo ciężki. Nancy budziła się co godzinę nie dając chwili odpoczynku. Kolejne tygodnie mijały szybko. Mała zaczeła samodzielnie siedzieć bez żadnych podpórek. Wyszedł jej pierwszy ząbek a później postawiła swoje pierwsze kroki. Alex długo nie mogła się oswoić z brakiem Nialla. Zdjęła pierścionek zaręczynowy ale cały czas nosiła go to w kieszeni, to w torebce. Była na prawdę szczęśliwa ze swoją córeczką.
Pierwszy miesiąc życia małej córeczki Alex był bardzo ciężki. Nancy budziła się co godzinę nie dając chwili odpoczynku. Kolejne tygodnie mijały szybko. Mała zaczeła samodzielnie siedzieć bez żadnych podpórek. Wyszedł jej pierwszy ząbek a później postawiła swoje pierwsze kroki. Alex długo nie mogła się oswoić z brakiem Nialla. Zdjęła pierścionek zaręczynowy ale cały czas nosiła go to w kieszeni, to w torebce. Była na prawdę szczęśliwa ze swoją córeczką.
Po pewnym czasie przeszła w dziwną rutynę, która powstała
poprzez zostanie mamą. Jej rodzice pomagali jej jak tylko mogli jednak
dziewczyna czuła, że w jej życiu brakuje ukochanego tańca.
- Dłużej już nie mogę.
- Zgłoś się wreszcie do tej szkoły we Francji.
- Dłużej już nie mogę.
- Zgłoś się wreszcie do tej szkoły we Francji.
- Tam przyjmują profesjonalistów...nie mam szans się dostać.
- To nie jest istotne kogo przyjmują. Od zawsze byłaś w tym
najlepsza. Wieżę, że ci się uda.
- A co z Nancy ?
- Na pewno znajdziesz jakieś wyjście, zabierzesz ja do przedszkola czy coś. My z tatą opłacimy ci skromny domek.
- A co z Nancy ?
- Na pewno znajdziesz jakieś wyjście, zabierzesz ja do przedszkola czy coś. My z tatą opłacimy ci skromny domek.
- Dziękuję mamo, jesteście najlepszymi rodzicami pod
słońcem. Z tego co wiem to można zapisywać tam też dzieci.
-No widzisz. Wszystko się jakoś ułoży. Nie wolno zapominać o
marzeniach.
Kilka dni później Alex i mała Nancy miały samolot do Francji. Dziewczyna musi zaprezentować się w akademii osobiście aby potwierdzić swój talent. Na razie jadą do hotelu. Niestety pogoda nie sprzyjała, bo padał deszcz. Nancy "przylepiła" buźkę do szyby taksówki i tak patrzyła na wszystko. Alex zaśmiała się cicho i patrzyła tam gdzie ona. Mijały sklepy i biegających ludzi, których zmiana pogody nie cieszyła. Kilka minut później dziewczynka zaczęła trzeć oczy. Alex posadziła ją sobie na kolanach a ona zasnęła wtulona w rodzicielkę. Kiedy dojechały na miejsce Nancy dalej spała. Kierowca wyciągnął bagaże z samochodu i odjechał. -Super - Alex zaklęła pod nosem. Zobaczył ją jakiś chłopak przechodzący pod hotelem.
-Hej. Może ci pomóc ? - ściszył głos gdy zobaczył śpiącą dziewczynkę
Kilka dni później Alex i mała Nancy miały samolot do Francji. Dziewczyna musi zaprezentować się w akademii osobiście aby potwierdzić swój talent. Na razie jadą do hotelu. Niestety pogoda nie sprzyjała, bo padał deszcz. Nancy "przylepiła" buźkę do szyby taksówki i tak patrzyła na wszystko. Alex zaśmiała się cicho i patrzyła tam gdzie ona. Mijały sklepy i biegających ludzi, których zmiana pogody nie cieszyła. Kilka minut później dziewczynka zaczęła trzeć oczy. Alex posadziła ją sobie na kolanach a ona zasnęła wtulona w rodzicielkę. Kiedy dojechały na miejsce Nancy dalej spała. Kierowca wyciągnął bagaże z samochodu i odjechał. -Super - Alex zaklęła pod nosem. Zobaczył ją jakiś chłopak przechodzący pod hotelem.
-Hej. Może ci pomóc ? - ściszył głos gdy zobaczył śpiącą dziewczynkę
Lecz ona rozpoznała w tym głosie coś znajomego...przełknęła
głośno ślinę. Zayn Malik we własnej osobie. Chwile nie podnosiła głowy i
odchrząknęła- Jakbyś mógł. Nastała nieprzyjemna cisza, którą przerwał chłopak.
-Słuchaj Alex...
-Nie ważne co chcesz mi powiedzieć bo widzisz... niezbyt mnie to interesuje. Proszę nic nie mów bo Nancy się obudzi.
Dziewczyna przełknęła gorzką gulę w gardle i starała się powstrzymać cisnące do jej oczu łzy. Zayn opuścił głowę i w ciszy dojechali na 6 piętro. Alex od kluczyła drzwi i weszli do środka. Kiedy weszli mała się przebudziła. Miała identycznie niebieskie oczy jak Niall.
-Słuchaj Alex...
-Nie ważne co chcesz mi powiedzieć bo widzisz... niezbyt mnie to interesuje. Proszę nic nie mów bo Nancy się obudzi.
Dziewczyna przełknęła gorzką gulę w gardle i starała się powstrzymać cisnące do jej oczu łzy. Zayn opuścił głowę i w ciszy dojechali na 6 piętro. Alex od kluczyła drzwi i weszli do środka. Kiedy weszli mała się przebudziła. Miała identycznie niebieskie oczy jak Niall.
- Bardzo Ci dziękuje za pomoc -powiedziała i usadziła
córeczkę na kanapie obok.
-Alex....
Chłopak mocno ją przytulił. Na początku chciała go odsunąć, ale później zdała sobie sprawę, że tego potrzebuje. Nancy patrzyła się na nich.
-Mama ?
-Zayn... To jest MOJA córka Nancy. - mocno podkreśliła wyraz moja
-A Niall ?
-Wszyscy przyjechaliście czy tylko ty ?
-Ja. Przyjechałem z Perrie.
-Alex....
Chłopak mocno ją przytulił. Na początku chciała go odsunąć, ale później zdała sobie sprawę, że tego potrzebuje. Nancy patrzyła się na nich.
-Mama ?
-Zayn... To jest MOJA córka Nancy. - mocno podkreśliła wyraz moja
-A Niall ?
-Wszyscy przyjechaliście czy tylko ty ?
-Ja. Przyjechałem z Perrie.
Uśmiechnęła się lekko i odsunęła od niego.
Zaprosiła chłopaka do kuchni i wstawiła wodę na herbatę po
czym zaproponowała żeby się rozgościł i zajęła się córką. Kiedy mała bawiła się
w salonie ona wróciła do pomieszczenia w którym siedział Zayn.
-Tak w ogóle to co cię sprowadza do Francji ?
- Za parę dni mam przesłuchanie do szkoły tanecznej.
-Tak w ogóle to co cię sprowadza do Francji ?
- Za parę dni mam przesłuchanie do szkoły tanecznej.
- Ooo... nareszcie coś zrobisz ze swoim talentem- zaśmiał
się lekko.
- No jeszcze nie wiadomo czy się dostanę.
- Nie bądź taka skromna - zaśmiali się- Nancy to na pewno.
- Nie bądź taka skromna - zaśmiali się- Nancy to na pewno.
-No raczej nie będzie z tym problemów, ale balet... balet
potrzebuje dużo poświęcenia i wysiłku a ona dopiero skończyła 3 latka.
-To już 3 lata... Gdzie się podziewałaś przez ten czas? Nigdy nie widziałem Cię w Anglii.
-To już 3 lata... Gdzie się podziewałaś przez ten czas? Nigdy nie widziałem Cię w Anglii.
- Byłam w Polsce.
-Po co ?
- Nie miałam ochoty być dalej w Londynie. Poza tym nie
miałam już dla kogo.
Chłopak spojrzał tępo w podłogę nie wiedząc co powiedzieć.
Nie chciał bronić Niall'a bo dobrze wiedział, że to co zrobił jego przyjaciel
było całkowicie głupie i bezmyślne a nawet samolubne.
-Czyli Niall nie wie, ze ma taką cudowną córkę ?
-Czyli Niall nie wie, ze ma taką cudowną córkę ?
- Nie. I ma się nie dowiedzieć. - zmierzyła go wzrokiem.
-Ale o...
-Nie i koniec. Nie jest warty aby jego córka kiedykolwiek go poznała - Alex nawet sama nie mogła uwierzyć własnym słowom - niech zostanie tak jak jest, proszę cię Zayn
-Nie i koniec. Nie jest warty aby jego córka kiedykolwiek go poznała - Alex nawet sama nie mogła uwierzyć własnym słowom - niech zostanie tak jak jest, proszę cię Zayn
- Dobrze, ja nic nie powiem.
-Wierzę, że mogę ci ufać.
Nancy przybiegła do nich i zaczęła coś mówić do Zayna. Chłopak zbytnio nie wiedział o co jej chodzi, ale jej mama robiła za tłumacza. Po jakimś czasie dziewczynka wzięła go za rękę i zaprowadziła do salonu, żeby wspólnie się z nią pobawił.
Nancy przybiegła do nich i zaczęła coś mówić do Zayna. Chłopak zbytnio nie wiedział o co jej chodzi, ale jej mama robiła za tłumacza. Po jakimś czasie dziewczynka wzięła go za rękę i zaprowadziła do salonu, żeby wspólnie się z nią pobawił.
Podała mu kartkę i kredki a potem kucnęła obok niego- Kotek.
-Kotek. A może być motylek ?
-Nie. - dziewczynka uśmiechnęła się pokazując białe ząbki.
Alex w tym czasie stała oparta o próg i przyglądała się im. Po kilku chwilach wyciągnęła telefon i zadzwoniła do rodziców.
-Nie. - dziewczynka uśmiechnęła się pokazując białe ząbki.
Alex w tym czasie stała oparta o próg i przyglądała się im. Po kilku chwilach wyciągnęła telefon i zadzwoniła do rodziców.
- No co tam Skarbie?
-Zdzwonię żeby powiedzieć, że doleciałyśmy i już jesteśmy w
hotelu.
-No to dobrze. Co robi Nancy ?
-Jest w salonie z Zayn... - przerwała gdy dotarło do niej co powiedziała.
-No to dobrze. Co robi Nancy ?
-Jest w salonie z Zayn... - przerwała gdy dotarło do niej co powiedziała.
Jej mama tego nie usłyszała- Słuchaj Kotek, ja muszę
kończyć. Pa pa.
-Dobrze mamuś. Ucałuje Nancy od ciebie. Pa.
Rozłączyła się i odetchnęła z ulgą.
-Kochanie a może jesteś głodna. Chodź coś zjemy. Pewnie wujek Zayn musi wracać do swojej dziewczyny.
Rozłączyła się i odetchnęła z ulgą.
-Kochanie a może jesteś głodna. Chodź coś zjemy. Pewnie wujek Zayn musi wracać do swojej dziewczyny.
- Spokojnie, Perrie spotkała się z przyjaciółką.
-Jeśli tak uważasz, ale i tak zrobię trzeba coś zjeść.
Zamówię pizzę, jaką chcesz ?
- Mi obojętne.
Chłopak wrócił do zabawy z Nancy a Alex zamówiła posiłek. Po
kilkunastu minutach siedzieli w kuchni i zajadali się ciepłą pizzą przy tym
rozmawiając.
4.03.2013
osiemnaście ♥
-Ale jak to, nie rozumiem?
-Nie mam czasu żeby to panu wszystko wyjaśniać, muszę pomóc przy porodzie.
-Nie mam czasu żeby to panu wszystko wyjaśniać, muszę pomóc przy porodzie.
Alex cała pobladła i w osłupieniu patrzyła to na lekarza to
na narzeczonego. Zabrali ją na salę położniczą ale chłopak nie mógł pójść z
nimi, więc czekał na korytarzu. Po 3 godzinach, najgorszych godzinach w jego
życiu lekarz opuścił salę.
- I co.. co z nią? Co z dzieckiem? - od razu zerwał się z
miejsca.
-Ym, no jakby to powiedzieć...- lekarz tępo popatrzył się w
podłogę. - z dziewczyną jest wszystko w porządku, ale dziecko... dziecko może
nie przeżyć tygodnia. Jest słabo rozwinięte. – powiedział po czym poszedł
dalej.
Malutka dziewczynka włożona została do inkubatora i
podłączona pod tlen, ponieważ była za słaba by sama oddychać. Jej matka była
tak wycieńczona porodem, że zasnęła. Pojedyncze łzy przeciskały się jej z oczu.
Wiedziała o złym stanie jej dziecka. Jej ukochanej, małej istoty, którą nosiła
w sobie od kilku miesięcy. Nialla ta wiadomość wprost przerosła. Usiadł
oszołomiony na krześle i zakrył twarz w dłonie. Nic to nie dało bo łzy i tak
przeciskały się przez jego dłonie. Nie wiedział czy to tylko koszmar czy
rzeczywistość. Nie chciał juz w nic wierzyć. Był pewny, że nie poradzi sobie ze
śmiercią jego maleńkiej córeczki. Chłopak poszedł do małej salki z niemowlakami
i tam chwilę popatrzył na dziewczynkę. Po chwili wyszedł szybko ze szpitala.
Pospiesznie wsiadł do samochodu, żeby nikt się o tym nie dowiedział. Pojechał
do domu i zaczął pakować swoje rzeczy do walizek. W Internecie zamówił bilet do
Irlandii i po godzinie siedział w samolocie, wypłakując sobie oczy. Jego serce
roztrzaskało się na miliony malutkich kawałeczków. Wmawiał sobie, że postępuje
słusznie, ale przecież zostawił Alex na pastwę losu, opuścił córkę zamiast być
przy niej do ostatnich chwil jej życia. Alex obudziła się dopiero następnego
dnia. Siły jej powróciły, więc wyszła do swojej córeczki. Mimo wszystkiego
wierzyła, że wszystko ułoży się dobrze. Zdziwiła się gdy Niall nie pojawił się
do południa i zadzwoniła do niego. Pierwszy sygnał, drugi sygnał, trzeci
sygnał, czwarty sygnał, aż włączyła się automatyczna sekretarka. Zagryzła wargę
i próbowała jeszcze kilka razy... z marnym skutkiem. Spędziła w szpitalu
jeszcze kilka dni, stale próbując skontaktować się z Niall'em. Mała [Nancy]
przybierała na sile i czekając na operację. Okazało się, że ma chore serce i
potrzebuje przeszczepu. Niedługo potem Alex wróciła do domu. Sama. Wzięła tylko
kilka rzeczy dla dziewczynki, ogarnęła się i zaraz wróciła do budynku. Po
tygodniu znalazło się serduszko. Operacja trwała 4 godziny. Wszystko poszło po
dobrej myśli. Niestety Nancy musiała zostać w szpitalu cały miesiąc, zanim
wróciłą do domu. Przez te całe 31 dni Niall nie raczył nawet napisać smsa.
Chłopaki i dziewczyny codziennie odwiedzali je, ale Alex była załamana.
Walczyła, żeby być silna dla córki. Niestety każde próby wyciągnięcia
jakichkolwiek wiadomości od przyjaciół kończyły się zmianą tematu. El
powiedziała tylko, że Niall nie ma z nikim kontaktu. Alex wybłagała przyjaciół,
żeby nie mówili mu o dziecku pod żadnym pozorem. Była wściekła. Po kolejnym
miesiącu, nie mogła zostać dłużej w Londynie, bo wszystko przypominało jej o
NIM. Spakowała Nancy i siebie, i wyleciały do Polski.
22.02.2013
siedemnaście ♥
Po najlepszej kolacji w życiu Niall'a i Alex wrócili do domu, ale
nie dane im było długo sie sobą nacieszyć bo po południu One Direction
wyjechało w trasę. Mieli koncertować w całej Europie i Australii przez 5
miesięcy. Podczas trasy chłopaki bardzo dobrze się bawili. Mieli świetny
kontakt z fanami co dało się wyczuć na spotkaniach jak i na koncertach. Chwile
załamania zdarzały się często... Wielka tęsknota za swoimi ukochanymi dawała
się we znaki. Jak się okazało Harry też znalazł sobie wybrankę, jednak z Jade
na razie byli przyjaciółmi. Narzeczona Niall’a postanowiła pojechać do swoich
rodziców na parę dni aby opowiedzieć im o wszystkim. Wiedzieli o tragicznym
wypadku i reszcie życia dziewczyny, o Niall’u, o mieszkaniu a nawet o Chris’ie,
ale tylko z rozmów przez telefon i skypa.
Alex oznajmiła im o ciąży i zaręczynach, na co jej rodzice byli w niemałym szoku ale się cieszyli.Po powrocie do Anglii dziewczyny w prawie codziennie się spotykały, ciąża Alex jak na razie rozwijała
się w porządku. Dwa miesiące po wyjeździe chłopaków, Alex umówiła się na badania USG, które miały pokazać płeć dziecka. Wybrała się tam razem z Dani, El i Perrie. Okazało się, że będzie
to wspaniała córeczka. Przyjaciółki Alex bardzo zachwycały się jej brzuszkiem i wyciągały ją co dwa tygodnie na zakupy. Ubranka dla niej, dzidziusia oraz różne inne rzeczy. Podniecały się chyba
bardziej niż ona. Narzeczeni rozmawiali na skypie tak często jak tylko mogli. Zastanawiali się nad imieniem dla małej, ustalali datę ślubu. Planowali je zrobić zaraz po narodzinach. Alex pokazywała zdjęcia i nagrania z USG. Gdy trasa się zakończyła, każdy pojechał do siebie. Niall z lotniska od razu udał się do domu i w błyskawicznym tempie tam był. Alex otworzyła mu w luźnych ubraniach i z szerokim uśmiechem, gładziła się po brzuszku.
- Cześć Kochanie. - przytuliła się do niego na tyle mocno ile nie przeszkadzał jej na to brzuszek.
- Boże Alex, nie chcę Cię już zostawiać i naszego aniołka. Zdjęcia i nagrania to nie to samo co obecność przy was.
Podniósł koszulkę i pocałował brzuch ukochanej i zaczął do niego mówić jeszcze w progu domu. Zaśmiała się i poczochrała mu włosy.
- Wejdź.
Gdy tylko weszli, Niall rzucił walizki w kąt i znowu przytulił się do Alex.
- Nie wiesz jak bardzo tęskniłem. Jak mała ? Dobrze się czujesz ?
- Na razie wszystko w porządku.. I ja też się dobrze czuję. - uniosła jego podbródek i pocałowała namiętnie. Chłopak pogłębił jej pocałunek.
- Może jesteś głodny?
- Zawsze i wszędzie. - uśmiechnął się.
- Chodź, upiekłam skrzydełka.
- Mm…
Jak zwykle szybko skonsumował pyszne danie i razem usiedli na wygodnej kanapie.
- Auu… moje plecy. Nie wytrzymam już tych 3 miesięcy.
- Może masaż?
- Mm… z przyjemnością.
Odwrócił ją tyłem do siebie, ściągnął z niej koszulkę i rozpoczął od góry.
-Jesteś świetnym masażystą.- pochwaliła go gdy skończył.
-Dla ciebie wszystko.
Pocałował ją. Obejrzeli wspólnie film na DVD i poszli spać. Następnego dnia Alex obudziła cię ze strasznym bólem brzucha. Nie chciała martwić narzeczonego, więc nic mu nie mówiła. Zrobiła śniadanie i zjadła. Niall nadal spał. Dziewczyna ubrała się w coś cieplejszego, nałożyła buty, płaszcz i wybrała się na spacer. Stąpała po złotych liściach jakie zdążyły już spaść. Jak na wrzesień było dość chłodno. Biegające po parku dzieci śmiały się, powodując ruchy jej maleństwa w brzuchu. Nie mogła doczekać się jego pojawienia na tym świecie. Zaczęła myśleć nad imieniem, ale nic sensownego nie przychodziło do głowy. Ból pleców sprawił, że wróciła do domu.
-Boże Alex ! Wiesz jak się martwiłem ?! I jeszcze zostawiłaś telefon w domu…
-Spokojnie, nic mi nie jest.
Ucałowała chłopaka na dzień dobry.
-Zrobiłam śniadanie a ty spałeś, więc poszłam na spacer. Świeże powietrze dobrze mi zrobiło. Jadłeś ?
-Nie. Martwiłem się.
-Więc idź jedz.
Chłopak nareszcie ze spokojem zjadł śniadanie a Alex przeglądała katalog z meblami dziecięcymi.
-Pójdziemy dzisiaj po łóżeczko dla małej ?
-Jeśli tylko chcesz.
Zrobili tak jak poprosiła Alex. Po chwili stali w największym centrum handlowym w sklepie z mebelkami. Przy wejściu Niall musiał rozdać kilka autografów i zrobić parę zdjęć ale od pewnego czasu to było także zajęcie i Alex. Gdy skończyli przeszli na sekcję dla dziewczynek. Oglądali mnóstwo mebli aż w końcu wybrali
Alex oznajmiła im o ciąży i zaręczynach, na co jej rodzice byli w niemałym szoku ale się cieszyli.Po powrocie do Anglii dziewczyny w prawie codziennie się spotykały, ciąża Alex jak na razie rozwijała
się w porządku. Dwa miesiące po wyjeździe chłopaków, Alex umówiła się na badania USG, które miały pokazać płeć dziecka. Wybrała się tam razem z Dani, El i Perrie. Okazało się, że będzie
to wspaniała córeczka. Przyjaciółki Alex bardzo zachwycały się jej brzuszkiem i wyciągały ją co dwa tygodnie na zakupy. Ubranka dla niej, dzidziusia oraz różne inne rzeczy. Podniecały się chyba
bardziej niż ona. Narzeczeni rozmawiali na skypie tak często jak tylko mogli. Zastanawiali się nad imieniem dla małej, ustalali datę ślubu. Planowali je zrobić zaraz po narodzinach. Alex pokazywała zdjęcia i nagrania z USG. Gdy trasa się zakończyła, każdy pojechał do siebie. Niall z lotniska od razu udał się do domu i w błyskawicznym tempie tam był. Alex otworzyła mu w luźnych ubraniach i z szerokim uśmiechem, gładziła się po brzuszku.
- Cześć Kochanie. - przytuliła się do niego na tyle mocno ile nie przeszkadzał jej na to brzuszek.
- Boże Alex, nie chcę Cię już zostawiać i naszego aniołka. Zdjęcia i nagrania to nie to samo co obecność przy was.
Podniósł koszulkę i pocałował brzuch ukochanej i zaczął do niego mówić jeszcze w progu domu. Zaśmiała się i poczochrała mu włosy.
- Wejdź.
Gdy tylko weszli, Niall rzucił walizki w kąt i znowu przytulił się do Alex.
- Nie wiesz jak bardzo tęskniłem. Jak mała ? Dobrze się czujesz ?
- Na razie wszystko w porządku.. I ja też się dobrze czuję. - uniosła jego podbródek i pocałowała namiętnie. Chłopak pogłębił jej pocałunek.
- Może jesteś głodny?
- Zawsze i wszędzie. - uśmiechnął się.
- Chodź, upiekłam skrzydełka.
- Mm…
Jak zwykle szybko skonsumował pyszne danie i razem usiedli na wygodnej kanapie.
- Auu… moje plecy. Nie wytrzymam już tych 3 miesięcy.
- Może masaż?
- Mm… z przyjemnością.
Odwrócił ją tyłem do siebie, ściągnął z niej koszulkę i rozpoczął od góry.
-Jesteś świetnym masażystą.- pochwaliła go gdy skończył.
-Dla ciebie wszystko.
Pocałował ją. Obejrzeli wspólnie film na DVD i poszli spać. Następnego dnia Alex obudziła cię ze strasznym bólem brzucha. Nie chciała martwić narzeczonego, więc nic mu nie mówiła. Zrobiła śniadanie i zjadła. Niall nadal spał. Dziewczyna ubrała się w coś cieplejszego, nałożyła buty, płaszcz i wybrała się na spacer. Stąpała po złotych liściach jakie zdążyły już spaść. Jak na wrzesień było dość chłodno. Biegające po parku dzieci śmiały się, powodując ruchy jej maleństwa w brzuchu. Nie mogła doczekać się jego pojawienia na tym świecie. Zaczęła myśleć nad imieniem, ale nic sensownego nie przychodziło do głowy. Ból pleców sprawił, że wróciła do domu.
-Boże Alex ! Wiesz jak się martwiłem ?! I jeszcze zostawiłaś telefon w domu…
-Spokojnie, nic mi nie jest.
Ucałowała chłopaka na dzień dobry.
-Zrobiłam śniadanie a ty spałeś, więc poszłam na spacer. Świeże powietrze dobrze mi zrobiło. Jadłeś ?
-Nie. Martwiłem się.
-Więc idź jedz.
Chłopak nareszcie ze spokojem zjadł śniadanie a Alex przeglądała katalog z meblami dziecięcymi.
-Pójdziemy dzisiaj po łóżeczko dla małej ?
-Jeśli tylko chcesz.
Zrobili tak jak poprosiła Alex. Po chwili stali w największym centrum handlowym w sklepie z mebelkami. Przy wejściu Niall musiał rozdać kilka autografów i zrobić parę zdjęć ale od pewnego czasu to było także zajęcie i Alex. Gdy skończyli przeszli na sekcję dla dziewczynek. Oglądali mnóstwo mebli aż w końcu wybrali
miał przyjechać po południu.
Poszli na małe
zakupy spożywcze i zjedli obiad na mieście,
po czym wrócili do
domu. Oglądali TV, gdy
firma meblowa przywiozła zamówienie,
pomogli je skręcić
i wstawić
do ich sypialni na życzenie dziewczyny.
Wieczorem Alex i Niall uporządkowali wszystkie
rzeczy małej na odpowiednie miejsca w pokoju.
Wieczorem Alex i Niall uporządkowali wszystkie
rzeczy małej na odpowiednie miejsca w pokoju.
-Powinniśmy się przeprowadzić. Mała musi mieć
swój pokój a nie
spać w naszym.
-Tak, zrobimy jak mówisz, ale nie w najbliższych
6 miesiącach.
Uśmiechnęła się do niego a on
wypuścił głośno powietrze z ust, wiedząc, że
kłótnia
jest zbędna. Po skończeniu zjedli kolację i poszli spać.
Nad ranem Alex, czuła się na tyle źle, że Niall
zawiózł ją do szpitala. Lekarz
zbadał dziewczynę i powiedział
-Dziecko chce już być na świecie, chociaż zagraża to
jego życiu,
nie możemy tego przerwać…
_______________________________
Jeśli czytacie to zostawcie komentarz,
bo nie wiemy czy jest sens pisać dalej.
Jeśli czytacie TO komentujcie.
Przynajmniej 5 kom. na next.
15.02.2013
szesnaście ♥

- To wszystko dla mnie?- spytała tak cichutko, że tylko on
to usłyszał, bo była blisko jego ucha.
- Nie, wiesz myślałem o twojej mamie ale ty też możesz być.
Walnęła go w ramię z cichym śmiechem a on odsunął jej
krzesło aby mogła usiąść po czym sam usiadł na przeciwko. Kiedy zjedli pyszne
dania, przygotowane specjalnie dla niej oboje zaczęli „Muszę Ci coś
powiedzieć.” Wreszcie wyszło, że Niall ma mówić pierwszy.
- Alex. Ja wiem, że może być ciężko przez nasze koncerty,
wyjazdy i sławę, ale jesteś dla mnie kimś najważniejszym na całym świecie,
nawet jedzenie Cię nie przewyższy - dziewczyna zachichotała - każda chwila
mojego życia bez ciebie wydaje się bez sensu.
- Też jesteś dla mnie ważny... I nawet nie wiesz jak Cię
kocham- złapała go za dłonie i splątała ich palce.
Chłopak podniósł się z krzesła i podszedł do ukochanej.
Dziewczyna patrzyła na niego z dezorientacją zastanawiając się o co mu chodzi.
Chłopak uklęknął i wyciągnął z kieszeni nieduże pudełeczko czerwonego koloru, w
kształcie serca. Otworzył je pytając:
- Wyjdziesz za mnie Słoneczko?
Dziewczyna poczuła, że się rumieni. Wstała z krzesła
-Tak, tak.
-Tak, tak.
Niall założył jej piękny pierścionek, wstał i pocałował
czule.
-Kocham Cię
-Ja ciebie też
Po czym znowu połączyli się w namiętnym pocałunku.
-Co chciałaś mi powiedzieć?
-Ja ciebie też
Po czym znowu połączyli się w namiętnym pocałunku.
-Co chciałaś mi powiedzieć?
- Ah... Tak. Usiądź lepiej.- uśmiechnęła się lekko.
- Powinienem się martwić?
- Oj tak, powinieneś.
Chłopak nie wiedział o co chodzi ale posłusznie usiadł na krześle.
- Niall?
- Oj tak, powinieneś.
Chłopak nie wiedział o co chodzi ale posłusznie usiadł na krześle.
- Niall?
- Słucham się Skarbie.
- Jestem w ciąży. To już 3 tygodnie.
- W.. W ciąży? Zostanę Ojcem? - wstał gwałtownie, wziął ją w
objęcia i zakręcił wokół własnej osi, najwyraźniej szczęśliwy.
-Nie Niall, będziesz najwspanialszym ojcem. - dziewczyna
ucałowała narzeczonego i zaśmiała się. -cieszysz się?
- No oczywiście! Boże.. wspaniała wiadomość.
- Kocham cię Niall.
- Kocham cię Alex.
Alex i Niall spędzali wspaniały dzień we dwójkę rozkoszując
się nową rodziną. W tym samym czasie Perrie wraz z zespołem miały próbę do
koncertu. Wszystkiemu przyglądał się Zayn, gdy nagle jego dziewczyna
poślizgnęła się na scenie i upadła z hukiem na powierzchnię. Od razu złapała
się za kostkę i łzy pojawiły się w jej oczach.
- Moja kostka...

-Zayn, boli…
-Cii, zaraz zabiorę Cię do szpitala
Wziął ukochaną na ręce i zaniósł do swojego samochodu. W szpitalu okazało się, że skręciła ją. Lekarz zagipsował jej kostkę i została wypuszczona.
- Już po koncercie…
- Nie przejmuj się Kochanie, będzie milion innych. - pomógł
jej wyjść ze szpitala.
Odwiózł ją do domu a sam pojechał do chłopaków, bo dostał
nagłego sms'a od Louisa.
- No co jest? - spytał, gdy wszedł do ich kompleksu.
- A no, stęskniliśmy się za tobą!- krzyknęli chórem.
- To moja dziewczyna skręciła kostkę, a Wy mnie wołacie, bo
się stęskniliście? - wybuchł śmiechem.
- Co?! Wszystko z nią w porządku?
- Już lepiej... Jeżeli pozwolicie to zrobię jej zakupy i
sobie pójdę.
- No dobra, dobra. Leć.
Zayn wyszedł a i zaraz Harry postanowił z nudów pójść na
spacer. Liam chciał pobyć ze swoją dziewczyną, więc przebrał się i pojechał do
jej domu. Dani w luźnych dresach i jego koszulce, którą sobie
"pożyczyła" na czas nieokreślony siedziała przed TV i zajadała się
lodami. Gdy usłyszała dzwonek do drzwi, od razu otworzyła.
- O.. cześć Kotek.
- Mmm… lody waniliowe. - powiedział, gdy rozłączyli swój
pocałunek.
Zaśmiała się. - Mam jeszcze, chcesz?
- Jasne- wszedł i zdjął buty.
- Zaraz Ci przyniosę i oczywiście widelec. -dziewczyna
zaśmiała się i poszła w kierunku kuchni. Przyszła po chwili, usiadła na kanapie
obok niego. Podała mu widelec i wzięła kubełek na środek. Zadając się zimnymi
lodami, oglądali newsy w TV, gdy nagle zostały pokazane zdjęcia Nialla
klęczącego przed Alex z pierścionkiem. Na twarzy dziewczyny można było dostrzec
szeroki uśmiech. Danielle o wszystkim wiedziała, bo chłopak przyszedł by się
jej poradzić z wystrojem i pierścionkiem.
- No nie ładnie Horan… - Daddy się zdenerwował - czy teraz
zawsze wszystkiego będę dowiadywał się w telewizji?
- Gdyby Wam powiedział to Alex by się wszystkiego
dowiedziała.
- Ale przecież jesteśmy przyjaciółmi...

- Louisowi? No raczej nie.
Zaczął się śmiać, ale szybko spoważniał. Odstawił lody na stolik i spojrzał prosto w oczy Dan. Dziewczyna także patrzyła mu głęboko w brązowe tęczówki.
Zaczął się śmiać, ale szybko spoważniał. Odstawił lody na stolik i spojrzał prosto w oczy Dan. Dziewczyna także patrzyła mu głęboko w brązowe tęczówki.
- Wiesz jak bardzo cię kocham?
- Chyba nie.
- To tak bardzo Cię kocham, że nie umiem tego opisać. - po tych słowach złączył ich usta w pocałunku pełnym pożądania.
- Chyba nie.
- To tak bardzo Cię kocham, że nie umiem tego opisać. - po tych słowach złączył ich usta w pocałunku pełnym pożądania.
Dani przeniosła się na jego kolana i usiadła na nim
okrakiem, nie przerywając pocałunku. Swoje dłonie ułożyła na jego policzkach.
Liam położył swoje dłonie na jej plecach, mocnej przyciągając ją do siebie. Po
chwili przenieśli się do sypialni. Liam położył swoje dłonie na jej plecach, mocnej
przyciągając ją do siebie. Po chwili przenieśli się do sypialni. Kiedy zjechał
ustami na jej szyję, odchyliła głowę i wplotła palce w jego włosy. Chłopak
uśmiechnął się do siebie po czym kontynuował swoje pocałunki, zsuwając się
coraz niżej, i niżej. Spędzili noc pełną namiętności i romantyczności. Każde z
nich pragnęło siebie...
„Kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości…”
8.02.2013
piętnaście ♥
5 miesięcy później
Od 2 miesięcy Alex i Niall tworzą dość… rozrywkową parę.
Chodzą do kina, na kręgle, na spacery, jeżdżą gokartami, przesiadują w kawiarni
a nawet chodzą na lodowisko i swoje próby. Mieszkają jakiś czas razem bo nie
mogli długo bez siebie wytrzymać. Za miesiąc One Direction znowu wyrusza w
trasę. Ta wiadomość przygnębia Alex. Niall chcąc w jakiś sposób rozweselić
swoja ukochaną snuje mały pomysł.
-Niall co robisz tak długo ?
-Jeszcze coś sprawdzę…
-Niall ! Nie poznaje cię. Nigdy nie czekałam na ciebie z
jedzeniem.
-Już idę kochanie.
Wygramolił się zza biurka i obdarował ją swoim rozkosznym
pocałunkiem. Po czym zasiedli do posiłku.
-Mm… Kocham jak gotujesz.
-Dziękuję
Po posiłku Alex zabrała się za zmywanie. W radiu usłyszała
Jonnego Ruffo – „On Top” i zaczęła kołysać biodrami przyśpiewując. Chłopak nie
mógł się już oprzeć i podszedł do swojej dziewczyny obejmując ją od tyłu w
pasie. Zaczął całować ją po szyi.
-Mm…
-Mówiłem ci dzisiaj jak bardzo cię kocham ?
-Chyba nie.
Alex wytarła dłonie ręcznikiem po czym obróciła się w stronę
ukochanego i założyła je na jego ramiona.
-Kocham cię Alex.
-Ja ciebie też
Po czym złączyli się w namiętnym pocałunku. Jednak
dziewczynie nie dane było długo rozkoszować się upojną chwilą…
-Musze ci coś powiedzieć.
Niall zrobił kamienną minę a Alex pobladła. Przed oczami
ukazał jej się najgorszy scenariusz.
-Jedziemy na Rejs po południowych Karaibach.
Chłopak wyszczerzył się jak małe dziecko do zabawki.
-Co ?! Boże Niall przestraszyłeś mnie !
Alex odepchnęła go lekko i poszła do salonu. Trochę wkurzona
włączyła TV i oglądała wiadomości.
-Przepraszam. Nie chciałem cię przestraszyć. Myślałem, że
będziesz się cieszyć. Odwołam rejs…
Dziewczyna wzięła głęboki oddech i podeszła do niego. Stał
wpatrzony w podłogę.
-Kocham cie, a wiesz dlaczego ?
Niall podniósł głowę i spojrzeli sobie głęboko w oczy.
-Bo jesteś moim głuptasem.
Zaśmiała się i pocałowała go w soczyste usta czując jak on
się uśmiecha.
-To kiedy wyjeżdżamy ?
-Za dwa dni.
-Co ?! Tak szybko ?
-Nie mamy nic do stracenia
Uśmiechną się zawadiacko siadają przy laptopie. Otworzył
stronę internetową i pokazał ukochanej
-Za trzy dni lecimy do Miami, tam spędzamy kolejne trzy dni.
Stamtąd wyruszamy statkiem w rejs. Pierwsze dwa dni spędzimy na morzu a
następnie płyniemy do innych miast gdzie spędzimy po jednym dniu. Będą to Kartageny
w Kolumbii, następnego dnia Oranjestad położony w Arubie. Później
Willemstad w Curacao, dzień na morzu, Philipsburg w St. Maarten. Następnie St.
Thomas na Amerykańskich Wyspach Dziewiczych a później dwa dni na morzu i powrót
do Miami.
-Wow.
-Też się cieszę, że ci się podoba.
Kolejne dwa dni para spędziła na zakupach. Alex kupiła nowy
strój kąpielowy i parę ciuszków razem z El i Dan. Niall też nie siedział
bezczynnie i kupował coś dla siebie.
-Niall, gdzie idziesz ? Musimy się pakować. Jutro nie będzie
czasu ! Niall ?!
-Za chwilę przychodzę.
Dziewczyna na spokojnie spakowała swoje rzeczy i zaczęła
pakować swojego chłopaka. Zmartwiona, że długo nie wraca wybrała jego numer i
zadzwoniła.
-Ja wiem, że się martwisz ale już jadę, zgłodniałem trochę i
byłem w Nados.
-Czekam.
Po chwili chłopak stał przy niej i mocno ją przytulił.
-Ja nie wiem jak ja wytrzymam tyle bez ciebie. Niecały dzień
a ja nie funkcjonowałem normalnie bez ciebie.
Dziewczyna uśmiechnęła się do niego i poczochrała perfekcją
fryzurę
-Kocham gdy to robisz
Następnie razem skończyli pakowanie i zjedli zamówioną
pizzę. Po umyciu ułożyli się do snu. Następnego dnia zaspali i każdy latał jak
poparzony, żeby zdążyć na samolot do Miami. Szybko wrzucili bagaże do samochody
i niedługo potem byli już w samolocie.
-Hahaha
-Z czego się śmiejesz ?
-Przypomniało mi się jak biegałeś w samych bokserkach
-Podobało ci się ?
-Nie ?
-Wow
-Wiedziałem, że ci się spodoba.
Weszli do środka i dostali klucze do swojego pokoju. Nie był
duży ale bardzo nowocześnie urządzony. Na balkonie, skierowanym na piękną
plażę, stał stolik i dwa krzesła. Przy łóżku w sypialni stał nieduży stolik a
na nim szampan w lodzie, dwa kieliszki do szampana i truskawki w czekoladzie.
Para szybko wzięła prysznic i przebrała się w letniejsze ubrania, po czym
usiedli na łóżku i rozkoszowali się trunkiem i owocami. Rozmawiali i zatracali
się w swojej obecności. Alex odłożyła pusty kieliszek na stolik i położyła się
wygodnie na miękkim łóżku. Niall poszedł w jej ślady. Dalej rozmawiali o swojej
przyszłości. Po chwili chłopak nachylił się nad nią i zaczął całować. Ich usta
łączyły się w coraz namiętniejszych pocałunkach. Tak vardzo siebie pragnęli.
Tocząc bitwę języków pozbyli się swoich ubrań aby połączyć swoje ciała w
rozkoszy. To był jeden z ich najlepszych nocy. Wieczorem wybrali się na plaże
pospacerować. Obejrzeli zachód słońca i wrócili do hotelu i znowu połączyli
swoje ciała w jedność. Przez kolejne dwa dni zwiedzili takie miejsca jak: Miami
Tower, Freedom Tower a także byli w American Airlines Arena na meczu koszykówki
i w Adrienne Arsht Center for the Performing Arts na występie. Na końcu
spędzili całe popołudnie na Virginia Key, popijając szampana i rozmawiając a na
koniec dnia oglądali zachód słońca. Kolejnego dnia wypłynęli w rejs a w
każdym mieście zwiedzali najciekawsze miejsca. Każdego dnia ich pragnienia
kumulowały się aby wieczorem dać upust i chwilę rozkoszy dla ciała i umysłu.
Podróż minęła szybko i już za półtorej tygodnia byli w domu. Niall pojechał na
próby a Alex źle się czuła, wiec została w domu. Niedługo potem przyszła do
niej El i razem udały się w pewne miejsce. Tymczasem jej chłopak i reszta
zawzięcie ćwiczyli do trasy koncertowej.
–A właśnie Niall jak było w Miami ?
-A wiesz super
-A może zdradzisz jakieś szczegóły ?
-No zwiedziliśmy dużo a jeszcze więcej rozmawialiśmy
-Tak to się teraz nazywa ?
Harry poruszał śmiesznie brwiami za co dostał z placka w
twarz od Louisa
-Zazdrościsz im mały ?
No i w taki sposób zaczęła się wielka bitwa i gonitwa, którą
przerwał Paul.
-Czy wy kiedykolwiek możecie zachowywać się normalnie ?!
-To jest właśnie normalne zachowanie.
Powiedział Niall i wyszedł trzaskając drzwiami. Zayn rzucił
groźne spojrzenie dla Paula i pobiegł za przyjacielem.
-Mam dość tego zarozumiałego dzieciaka, przecież wie, że
zrobiłem to dla jego dobra…
-Paul! To wcale nie było dla niego dobre ! Przez to cierpiał
bardziej a jego miłość chciała się zabić ! Jeszcze tego nie rozumiesz ?!
Liam stanął w obronie chłopaka.
-Dobra, dobra. Koniec na dzisiaj.
Wszyscy się rozeszli tylko Paul opadł bezsilnie na kanapę
stojącą obok.
Kolejne dni mijały nieubłagalnie prowadząc do trasy
chłopaków. Niall Czasami znikał na cały dzień co martwiło Alex. Często
spotykała się z El i Dan aby o tym nie myśleć.
-Myślę, że on mnie zdradza…
-Zgłupiałaś ?!
-Przecież on tak cie kocha, że skoczyłby za tobą w ogień.
-Całymi dnami znika gdzieś i nic nie mówi.
-Przecież wiesz, że mają próby
-No niby tak ale wcześniej nie wracał tak późno
-Daj spokój
-Mam pomysł
-Jaki znowu pomysł El ?
-Pójdziemy do knajpy na fastfoody
-El dobrze wiesz, że Alex nie może
-No właśnie, Dan ma rację. Muszę uważać co jem.
-No to idziemy do kina na komedię.
-Już lepiej
Dziewczyny zabrały się spędziły udany wieczór w kinie a
potem w wesołym miasteczku, które przyjechało przed wczoraj.
Następnego dnia chłopaki mieli próbę od samego rana aż do
wieczora. Tak powiedział Niall. Alex nadal nie wie co się dzieje a przecież za
dwa dni jest już trasa. Po śniadaniu poszła na nieduże zakupy spożywcze i
kupiła parę ciuszków. Zaniosła rzeczy do domu i poszła przejść się
do parku. Gdy trochę się zmęczyła, usiadła pod rozłożystym dębem, zamknęła oczy
a słońce pieściło jej delikatna skórę. Spojrzała na lekko zaokrąglony brzuch i
uśmiechnęła się. Po chwili okropna myśl przyszła jej do głowy. A co jeśli Niall
naprawdę ją zdradza ? Co jeśli znudził się nią i chce ją zostawić tylko nie
potrafi tego powiedzieć prosto w oczy ? Wyciągnęła telefon z torebki i wybrała
numer do chłopaka.
-O, Alex, właśnie miałem do ciebie dzwonić.
-Coś się stało ?
-Tak, chociaż nie, w sumie nic się nie stało…
-Niall dziwnie się zachowujesz, chcesz mi coś powiedzieć ?
Wziął głęboki wdech.
-Tak. Spotkajmy się dzisiaj o 16 w restauracji Skylon.
Ubierz się ładnie.
-Co ? Niall ?! Halo ?
Chłopak rozłączył się a Alex spojrzała na zegarek. 14.20.
Poszła do domu. Zjadła kanapkę, posiedział chwilę przy laptopie czytając
news’y, wzięła porządnie długą kąpiel i ubrała się w czerwoną sukienkę z
rękawem ¾ i lekkim wycięciem na plecach a do tego czarne szpilki. Zamówiła
taxówkę i udała się w podane miejsce.
Subskrybuj:
Posty (Atom)