18.10.2012

pierwszy . ♥


Alex ♥
Po dość długiej podróży dotarliśmy z Joshem do Londynu. Lot był przyjemny i spędziliśmy go na rozmowie.  Londyn. Stolica Wielkiej Brytanii. Mam zacząć tutaj studia medyczne na wydziale położnictwa a także przyjechałam tutaj aby rozwijać pasję taneczną. Nasze mieszkanie jest w centrum a mieszkanie rodziców mojego chłopaka jest bardziej na południowy-zachód. Na początku jedziemy do jego rodzinnego miejsca a potem odwiedzimy nasze przyszłe mieszkanie, ponieważ nasz domek nie ma dokładnego wykończenia.
Taxi zatrzymało się przed niedużym typowym, jednorodzinnym, angielskim domem. Wykonany z czerwonej cegły. Otoczony niskim ogrodzeniem z dużym podwórkiem i z tego co opowiadał Josh ma nieduży basen. 
- Ładnie tutaj.- stwierdziłam.
Josh nic nie powiedział tylko zabrał się za bagaże.
- Czekaj, pomogę ci. - oznajmiłam i skierowaliśmy się do drzwi domu.
- Witaj synu! - krzyknęła od progu kobieta i od razu uściskała go czule.
- Cześć mamo. - Josh odwzajemnił uścisk
- To jest zapewne twoja dziewczyna? Alex? - spytała rodzicielka mojego chłopaka.
- Tak. – potwierdził.
- Dzień Dobry. - przywitałam się z grzecznością.
- Chodź kochana. Niech ja cię przytulę. - powiedziała jego mama i mocno mnie ścisnęła.
- Skarbie-  zaczął Jose- to moja mama Anne. Mamo - skierował się do swojej rodzicielki- to moja dziewczyna Alex.
- Miło mi panią poznać.  zwróciłam się do Ann.
- Mnie również.
- Taty nie ma?
- Ach, niedawno wyszedł do sklepu. Wróci za około godzinę.
- Rozumiem. Pozwolisz mamuś, że się rozpakujemy?
- Jasne, Twój pokój na Was czeka. – uśmiechnęła się.
Wzięłam dwa małe bagaże i poszłam za swoim chłopakiem. Szliśmy po dębowych schodach, następnie skręciliśmy w lewo i weszliśmy do drugiego pokoju.
- Nic się tu nie zmieniło. – odstawił walizki na podłogę.
Usiadłam na sporym łóżku pokrytym piękną satynową pościelą. Ściany były purpurowe a podłoga była wykonana z ciemnego dębu co nadawało romantyczny nastrój. Znajdowała się tam również duża lustrzana szafa i małe biurko. Obok łóżka było nieduże okno i wyjście na taras.
- Masz bardzo ładny pokój.
Josh uśmiechnął się tylko i usiadł obok mnie. Przytulił mnie po czym dostałam soczystego buziaka w usta.
- Może pojedziemy do naszego domu?-  spytał.
- Już się nie mogę doczekać.
Ruszyliśmy w stronę wyjścia.
- Wychodzimy! – krzyknął głośno i już nas nie było.
Wsiedliśmy do srebrnego auta. Po półtorej godziny  podróży dotarliśmy do naszego wspólnego domu w centrum. Po autostradzie jechało się dość spokojnie, bo nie było dużego ruchu. 
- No to jesteśmy. 
- On jest jeszcze ładniejszy w rzeczywistości niż na zdjęciach.- powiedziałam zachwycona.
Szybko przekręciłam kluczyk w drzwiach naszego domu. Jego pomieszczenia były perfekcyjnie rozmieszczone. Dom składał się z przedpokoju, dużego salonu, kuchni, pokoju gościnnego z łazienką, dwóch pokoi sypialnych z połączoną łazienka i moją salą do baletu, którego ściany są lustrami.
- Już wiem jak go urządzimy. – stwierdziłam, układając sobie plan w głowie.
- Cieszę się. – Josh posłał mi szeroki uśmiech.
Rozmawialiśmy dość długo przy zamówionej później pizzy aż zrobiło się ciemno.
- Myślę, że czas już wracać.
- Faktycznie. Późno już, mama pewnie się martwi. – pomógł mi wstać.
Szybko zebraliśmy wszystko i udaliśmy się w drogę powrotną. Zaczął padać deszcz a raczej zaczęło lać.
- Zwolnij. -  powiedziałam zaniepokojona widząc dużą liczbę na liczniku samochodu.
- Spokojnie.
Już nic nie mówiłam patrzyłam tylko jak mój chłopak jedzie z zawrotną szybkością. Nagle poczułam głośne hamowanie i pisk opon. Uderzyliśmy w coś a później chyba dachowaliśmy. Nie wiedziałam co się dzieje. Rozglądałam się wszędzie. Josh był przytomny. Potem usłyszałam głośny huk i jakiś samochód wjechał w nasz pojazd. Wbił się w stronę kierowcy.
- Josh! – krzyknęłam głośno.
Był nie przytomny. Nie mogłam się ruszyć bo coś zacięło pasy.
- Kochanie! Spójrz na mnie! 
Ucałowałam go w policzek i nic. Po chwili poczułam, że coś spływa mi po twarzy. Odruchowo dotknęłam ręką głowy ale poczułam straszny ból głowy. Na palcach zobaczyłam swoją krew. Za parę sekund usłyszałam dźwięk karetki ale zemdlałam.

___________________________________________________
no to mamy pierwszy. prosimy o komentarze i szczerą opinie. rozdziały będą raczej dodawane co tydzień. do następnego . :*


8 komentarzy: