26.10.2012

dwa . ♥


Alex ♥
Obudził mnie dźwięk cichej rozmowy. Próbowałam unieść powieki lecz, bardzo jasne światło raziło mnie. Zaczęłam mrugać ale przyzwyczaić oczy do światła dziennego. Zobaczyłam, że w moim kierunku idzie pielęgniarka. Odchrząknęłam, ponieważ miałam bardzo sucho w gardle.
- Gdzie jestem?- spytałam cicho.
- Wszystko wyjaśni Pani lekarz.- kobieta w średnim wieku zmieniła mi kroplówkę.
Po chwili na salę wszedł starszy mężczyzna, jak mniemam, to on miał mi wszystko wytłumaczyć.
-Dzień dobry. Jak się Pani czuje?
- Co się stało, czy ja jestem w szpitalu?
- Tak, miała Pani wypadek samochodowy.
- Wypadek?! Jak? – chciałam się nieść, ale kabelki mi na to nie pozwalały. – O mój Boże… A Josh? Co z nim?
- Emm.. mężczyzna miał czterogodzinną operację. Przykro mi, ale nie przeżył.
- Josh nie żyje? Co pan wygaduje? – po współczującym wzroku lekarza, wiedziałam, że nie oszukuje. – Niee… - zalałam się łzami.
- Proszę się uspokoić, bardzo proszę.
- Jak mam się uspokoić jeśli mój chłopak zginął? Czy Pan wie o czym mówi?! – pod wpływem chwili zaczęłam krzyczeć i odpinać od siebie kroplówkę i Bóg wie co jeszcze.
- Niech Pani się uspokoi i położy.
Lekarz podał mi jakieś środki uspokajające i po chwili leżałam z powrotem.
„ Co ja teraz zrobię?” w jednej chwili moje życie tak po prostu straciło sens. Odwróciłam się na bok i ujrzałam dziewczynę leżącą na łóżku obok. Powinnam się przywitać i zachować kulturalnie, ale nie dałam rady. Moja oczy zaszły ponownie łzami i po chwili zasnęłam.

_____________________________________________________________
cześć. :* trochę krótki, wiemy. w następnych zacznie się wszystko rozkręcać, pojawi się 1D. 
do następnego. < 3


3 komentarze: