8.12.2012

siedem. ♥


Alex ♥
Gdy film się skończył nikt nie miał ochoty się rozchodzić. Myśleliśmy nad różnymi rozwiązaniami.
-Karaoke – krzyknął Harry
-O nie mój drogi ! Ja śpiewać nie będę. – zaczęłam protestować
-Oj no daj się namówić.
-Nie.
-A może jednak.
-Nie. Zapomnij! – wyszczerzyłam się do lokowatego.
Myśleliśmy i wymienialiśmy się pomysłami co możemy porobić. Każdemu zaczęło się już nudzi, więc najlepszym pomysłem było iść do domu.
-No to gramy w butelkę – krzyknął w końcu Louis
-O. Może być.
-No to zaczynamy .-Liam przyniósł butelkę.
Pierwszy kręcił dawca pomysłu. Wypadło na Zayna.
-Prawda czy wyzwanie ?
-Wyzwanie.
-Hehe.
-Ojojoj Louis coś kombinuje… - złapał się za włosy Harry
-Rozbierz się do majtek i wybiegnij tak z domu. Okrąż go i przyjdź tutaj.
-Hey, Louis daj spokój. Na dworze roi się od hien – zaczął martwić się Daddy
-No właśnie. Będzie owal od Paula – dodałam
-Oj to ja nie wiem – poddał się Louis.
Po chwili szybko wymyślił inne zadanie i bawiliśmy się dalej już bez wychodzenia z domu. Gdy spojrzałam na zegarek dochodziła 3.
-Jej. Muszę was przeprosić ale czas wracać do domu.
-Ojojo. A co to dzieci w domu płaczą. – zironizował Niall
Widocznie nie był tym faktem bardzo zadowolony ale wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Pożegnałam się ze wszystkimi i ruszyłam do domu. Za bramą dobiegł do mnie Liam.
-Chodź, podwiozę Cię.
-Spokojnie, dojdę sama.
-Ja wiem ale chce zrobić dobry uczynek i Cię zawieść.
-No dobra.
Szybko popędził po swojego granatowego mercedesa i byliśmy już w drodze.
-Wiesz Alex...
-Co ?
-Chyba każdy cie polubił.
-No co ty ? – zaśmiałam się
-Mówię serio.
-Widzę, że próbujesz mi coś powiedzieć…
-Ja ?
-Nie, twoja babcia. No pewnie, że ty.
-Bo wiesz…
-No nie wiem.
-Przestań ! – zdenerwował się chyba na poważnie
-Ale ja nic nie robię. Mów. Może cię nie zabije – zaśmiałam się
-Widzę jak Niall ci się przygląda.
-Ha ha. I uważasz, że ?
-No.. Co jeśli on coś do ciebie czuje ?
Zatkało mnie to pytanie. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. To wszystko dzieje się za szybko. Jeszcze nawet Josh nie miał pogrzebu a ja już mam „drugiego chłopaka” na głowie.
-Wiesz Liam… Ja nie chce na razie związku.
-Ja to dobrze wiem ale… to może go zranić
-To nie moja wina…
-Ja wiem, ciebie po prostu nie da się nie lubić – zaczęliśmy się śmiać.
-Pogadam z nim jeśli chcesz…
-Naprawdę ?
-Wytłumaczę mu, że jak na razie może liczyć tylko na przyjaźń.
-Na razie ? –poruszał śmiesznie brwiami
-Liam !
-Okey, okey – znowu zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili byliśmy już pod moim domem. Pożegnałam się z Daddym i poszłam do domu. Szybko wskoczyłam pod prysznic a potem do łóżka i odleciałam do Krainy Morfeusza.

                            ___________________________________________________
Komentujcie. Proszę :D


3 komentarze: